ja jestem sobą i nie chcę być tym co robię, bo to jest iluzja, nie mozna być tym co sie robi, ale mozna być sobą. Jestem umiłowanym dzieskiem Boga, On kocha Ciebie dziś tu i teraz, posłał swego Syna Jezusa żeby nas zbawił. Tego uczy Ewangelia. Tylko Jezus jest PANEM, w żadnym innym imieniu nie ma zycia, nie ma zbawienia.
Moje osobiste doświadczenie nauczyło mnie, że przejście przez rytuał inicjacji, to wydanie samego siebie w ręce nieprzyjaciela. Dla chrześcijanina jest to naprawdę zaparcie się Chrystusa, bo w rytuale inicjacji - mówię tutaj o inicjacjach buddyjskich czy też hinduskich - kandydat przynosi kilka symbolicznych przedmiotów, np. kwiaty, owoce, białą chusteczkę, kadzidło i inne przedmioty, reprezentujące całą jego osobę. Ten zaś, kto dokonuje rytu inicjacji, ofiarowuje wszystkie te przedmioty któremuś z bóstw tradycji hinduskiej, które pochłaniają naszą uwagę i odwracają nas od Chrystusa. Są to uosobione siły natury, które Ojcowie Kościoła nazywali wprost demonami, my zaś mówimy o duchach demonicznych. Kiedy więc uczestniczymy w rycie inicjacyjnym, zgadzamy się na - wynikające z niego - przymierze z tymi duchami.
Dlatego wszystkim osobom, które przeszły tego typu inicjację, radzę wyspowiadać się z grzechu apostazji i - jeśli jakieś problemy będą się pojawiać dalej - poprosić o modlitwę o uwolnienie. Sprawa jest poważna. Doświadczenie egzorcystów dowodzi bowiem, iż inicjacje powodują bardzo silne związania. Ale Pan Jezus jest zwycięski we wszystkim i gdy prosimy, by uwolnił nas z więzów, którymi związaliśmy się przez swoją nieświadomość czy przez nieuwagę, także głosimy Jego zwycięstwo.
co to jest przerastająca nas inteligencja, co to jest uczucie czystej wdzięczności? nie można po prostu być wdzięcznym, trzeba wiedzieć Komu dziękujemy i za co
dla kogoś kto wierzy w Ewangelię życie ma zawsze sens, moje życie ma sens:) i jestem wdzięczny za to Jezusowi, bo tylko On może nadać sens naszemu życiu. Tylko Jezus jest PANEM. Jezu chwała Tobie:)
"koszmar świadomości ograniczony do ego"? o co chodzi???
"to nie są oni." no pewnie że nie bo znowu autor tej prezentacji utozsamia dzałanie z osobą, wg niego ja nie istnieję, ty nie istniejesz, on nie istnieje - żyje w iluzji,. a wydaje mu się że jest przebudzony - tak to jest prawdziwy koszmar on bredzi, nie wie o czym mówi, miesza pojęcia, ma zaburzoną świadomość;
nie mozna wszystkiego akceptować bo to zwykła bierność, wegetacja
"Niech sie toczy", tak... a my pogrążajmy sie w niebycie i nirwanie, cwiczmy jogę i łączmy energie; takiej filozofii nie mozna akceptować, trzeba życie wziąść w swoje ręce, działać, żyć, decydować, wybierać, stawiać opór głupocie...
o łał, wszystko pieknie w tym filmie i z wieloma rzeczami się zgadzam, bo się kiedys interesowałam buddyzmem, ale ten film mnie odrzuca. Akceptacja, całkowity brak bierności, całkowite poddanie jest w tym filmie niebezpieczne bo oznacza poddanie większej inteligencji i otwiera drogę różnym duchom. Ten film do droga do biernego poddania, akceptacji duchów które cię nawiedzą i różnych guru, którzy źle wybrani sprowadzą cię na manowce do pomieszania. Po co ta hipnotyzująca muzyka? Lama Ole np odradza zajmowanie się swoimi poprzednimi żywotami (o ile takowe istnieją), aby uniknąc pomieszania. Lobsang Rampa radzi skupić się na tym życiu i być dobrym człowiekiem. Bezwolne poddanie ma w tym filmie za duży nacisk. Jak sie temu poddasz to każdy guru pięknemi słowami Cię omota. W poszukiwaniu duchowości warto zastanowić się w pierwszej kolejności czym jest zbawienie i jaka jest rola Jezusa w naszej duchowości. Nie przeszłam na buddyzm, bo nie było w nim miejsca dla Jezusa.
A jeszcze odnośnie filmu, ma wprost przeciwne działanie do tego oczym mówi. Bo piękne obrazy i hipnotyzująca muzyka wpływaja na wzmocnienie ego, na to że ego czuje się lepiej, bo wie, że znalazło właściwą ścieżkę i dobrą. Posiedź sobie w zazen całą noc to pogadamy o ego, a nie w miłym nastroju oglądając sielankowe zdjęcia. Porażka.
ja jestem sobą i nie chcę być tym co robię, bo to jest iluzja, nie mozna być tym co sie robi, ale mozna być sobą. Jestem umiłowanym dzieskiem Boga, On kocha Ciebie dziś tu i teraz, posłał swego Syna Jezusa żeby nas zbawił. Tego uczy Ewangelia. Tylko Jezus jest PANEM, w żadnym innym imieniu nie ma zycia, nie ma zbawienia.
OdpowiedzUsuńMoje osobiste doświadczenie nauczyło mnie, że przejście przez rytuał inicjacji, to wydanie samego siebie w ręce nieprzyjaciela. Dla chrześcijanina jest to naprawdę zaparcie się Chrystusa, bo w rytuale inicjacji - mówię tutaj o inicjacjach buddyjskich czy też hinduskich - kandydat przynosi kilka symbolicznych przedmiotów, np. kwiaty, owoce, białą chusteczkę, kadzidło i inne przedmioty, reprezentujące całą jego osobę. Ten zaś, kto dokonuje rytu inicjacji, ofiarowuje wszystkie te przedmioty któremuś z bóstw tradycji hinduskiej, które pochłaniają naszą uwagę i odwracają nas od Chrystusa. Są to uosobione siły natury, które Ojcowie Kościoła nazywali wprost demonami, my zaś mówimy o duchach demonicznych. Kiedy więc uczestniczymy w rycie inicjacyjnym, zgadzamy się na - wynikające z niego - przymierze z tymi duchami.
Dlatego wszystkim osobom, które przeszły tego typu inicjację, radzę wyspowiadać się z grzechu apostazji i - jeśli jakieś problemy będą się pojawiać dalej - poprosić o modlitwę o uwolnienie. Sprawa jest poważna. Doświadczenie egzorcystów dowodzi bowiem, iż inicjacje powodują bardzo silne związania. Ale Pan Jezus jest zwycięski we wszystkim i gdy prosimy, by uwolnił nas z więzów, którymi związaliśmy się przez swoją nieświadomość czy przez nieuwagę, także głosimy Jego zwycięstwo.
W tym miejscu odpowiedz mi na pytanie CO ZNACZY BYĆ SOBĄ?
UsuńMiałeś coś wspólnego z ruchem ODNOWA W DUCHU ŚWIĘTYM? Pytam bo tym mi tu pachnie.
co to jest przerastająca nas inteligencja, co to jest uczucie czystej wdzięczności?
OdpowiedzUsuńnie można po prostu być wdzięcznym, trzeba wiedzieć Komu dziękujemy i za co
dla kogoś kto wierzy w Ewangelię życie ma zawsze sens, moje życie ma sens:) i jestem wdzięczny za to Jezusowi, bo tylko On może nadać sens naszemu życiu. Tylko Jezus jest PANEM. Jezu chwała Tobie:)
OdpowiedzUsuń"koszmar świadomości ograniczony do ego"? o co chodzi???
OdpowiedzUsuń"to nie są oni." no pewnie że nie bo znowu autor tej prezentacji utozsamia dzałanie z osobą, wg niego ja nie istnieję, ty nie istniejesz, on nie istnieje - żyje w iluzji,. a wydaje mu się że jest przebudzony - tak to jest prawdziwy koszmar on bredzi, nie wie o czym mówi, miesza pojęcia, ma zaburzoną świadomość;
nie mozna wszystkiego akceptować bo to zwykła bierność, wegetacja
"Niech sie toczy", tak... a my pogrążajmy sie w niebycie i nirwanie, cwiczmy jogę i łączmy energie;
OdpowiedzUsuńtakiej filozofii nie mozna akceptować, trzeba życie wziąść w swoje ręce, działać, żyć, decydować, wybierać, stawiać opór głupocie...
o łał, wszystko pieknie w tym filmie i z wieloma rzeczami się zgadzam, bo się kiedys interesowałam buddyzmem, ale ten film mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńAkceptacja, całkowity brak bierności, całkowite poddanie jest w tym filmie niebezpieczne bo oznacza poddanie większej inteligencji i otwiera drogę różnym duchom.
Ten film do droga do biernego poddania, akceptacji duchów które cię nawiedzą i różnych guru, którzy źle wybrani sprowadzą cię na manowce do pomieszania. Po co ta hipnotyzująca muzyka?
Lama Ole np odradza zajmowanie się swoimi poprzednimi żywotami (o ile takowe istnieją), aby uniknąc pomieszania.
Lobsang Rampa radzi skupić się na tym życiu i być dobrym człowiekiem.
Bezwolne poddanie ma w tym filmie za duży nacisk. Jak sie temu poddasz to każdy guru pięknemi słowami Cię omota.
W poszukiwaniu duchowości warto zastanowić się w pierwszej kolejności czym jest zbawienie i jaka jest rola Jezusa w naszej duchowości.
Nie przeszłam na buddyzm, bo nie było w nim miejsca dla Jezusa.
A jeszcze odnośnie filmu, ma wprost przeciwne działanie do tego oczym mówi. Bo piękne obrazy i hipnotyzująca muzyka wpływaja na wzmocnienie ego, na to że ego czuje się lepiej, bo wie, że znalazło właściwą ścieżkę i dobrą. Posiedź sobie w zazen całą noc to pogadamy o ego, a nie w miłym nastroju oglądając sielankowe zdjęcia. Porażka.